www.zakonnocnychwedrowcow.fora.pl

shiris

W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy.
- Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety.
Wielki Rycerz na to:
- Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu.
Mieszczanie na to:
- Co ty, człowieku, za miesiąc to smok nas tu wszystkich wytłucze - i poszli do drugiego rycerza.
- Średni Rycerzu, pomóż - etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące, więc poszli do trzeciego rycerza.
- Mały Rycerzu, pomóż - etc. Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie:
- Jak to, czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz:
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier.....!

SirMaterac

W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do rycerza.
- Mości panie - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety.
Rycerz na to:
- Nie lękajcie się więcej ja wielki rycerz zgładzę smoka.
Następnego dnia rycerz udał się dna wyprawę aby zgładzić złego smoka. Gdy dotarł do jaskini zamieszkiwanej przez smoka poczuł straszliwy odór dobiegający z wewnątrz. Wstrzymał oddech i wkroczył do środka z każdym krokiem smród stawał się coraz bardziej nie znośny. Po 10 minutach błądzenia po jaskini wciągnął powietrze do płuc ledwie wstrzymywał się od wymiotów i wrzasnął:
- Wychodź smoku! Wychodź i walcz tchórzu!
Na co po chwili dobiegła go odpowiedź:
- Dobra ,dobra jak chcesz możemy walczy tylko wyjdź z mojego tyłka

Redemptor

Pewna kobieta zaprosiła do siebie trzech kochanków. Nagle znienacka(jak to w dowcipach bywa:P)słychać brzdęk kluczy
-O boże!Mąż-wrzeszczy kobieta.
JEden z kochanków czmychnął do kuchni, kolejny do łazienki a trzeci ukrył się w zabytkowej zbroi stojącej w salonie.
Cmok, cmok, cześć kochanie i takie tam bzdury...mąż wybiera się do łązienki, wychodzi z tamtąd jakiś jegomość mówiąc:
-woda już płynie jak powinna, rurka była zatkana ale powinno już być w porządku. 150zł się należy.
Skasował kasę i wyszedł
NAstępnie mąż skierował się do kuchni, wychodził właśnie stamtąd facet i mówi:
-gaz już powinien działać prawidłowo, w razie jakiś usterek proszę dzwonić...
ileś tam pan z gazowni skasował męża i wyszedł...w końcu mąż postanowił skierować się do salonu. Po drodze mija jednak okutego w zbroję rycerza.
-Panie, którędy na Grunwald?

Nie jest to in stricto dowcip o rycerzu ale jakiś tam lekki akcent jest:P!