www.zakonnocnychwedrowcow.fora.pl
będziemy w przyszłości wymiatać na BK ^^

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Legenda II
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zakonnocnychwedrowcow.fora.pl Strona Główna -> Kącik literacki
Autor Wiadomość
Redemptor
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:29, 17 Sty 2008    Temat postu: Legenda II

Co, piszemy?;] Pamiętam że część z was chętnie robiła to w starym NW. Ja zaczynam od swojego intra;]:

Brzdęk,brzdęk, brzdęk.

Metalowe buty wydawały specyficzny dźwięk, kiedy zakapturzona postać przemierzała korytarz katedry.
Ludzie spoglądający w jej stronę przyklękali na kolano lub oddawali grzecznościowy pokłon.

Brzdęk, brzdęk, brzdęk.

W oczy rzucał się jednak miecz, Ci którzy go pamiętali przyklękali.

Brzdęk, brzdęk, brzdęk.

Postać podeszła do głównego ołtarza...
-Wróciłem Ojcze. - Czy te spokojne słowa były na pewno słowami TEGO człowieka? Miecz wysunął się z pochwy, zawirował przez chwilę w powietrzu aby powrócić do dłoni.

BRZDĘK!!

Ołtarz podzielił się na dwa nieco mniejsze ołtarze..."do czego będziemy się teraz modlić?"Pomyślała część obecnych w świątyni.

-Gdyby ktoś zapomniał...-powiedziała postać stojąc wciąż plecami do wiernych.-jestem Redemptor, wykorzystując swoją własną wiarę będę pozbawiał was wiary...

Nie, to nie mógł być on, to nie ten choleryk...

Postać zdjęła kaptur, długie, siwe włosy opadły na ramiona.

-Ktoś się przyłączy do przywracania mnie w panteon bogów?

Noooo, to milczenie które zapanowało wcale go nie zdziwiło. Odwrócił się na pięcie i wydając specyficzne

Brzdęk, brzdęk, brzdęk

opuścił katedrę, niedaleko stąd stał kolejny kościół, tam zmierzał...

Tak...wróciłem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Redemptor dnia Czw 10:47, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diamono
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lwow, Ukraina

PostWysłany: Czw 16:54, 17 Sty 2008    Temat postu:

"Stary, przezarty rdza lancuch pekl z brzekiem od pierwszego ciosu mieczem. Ogromne wrota pokryte pajeczynami zaskrzypialy, gdy naparl na nie z calej sily. Trzasnely nadwatlone deski, z gory posypaly sie drobinki procha." ...
"Wszedl do ciemnego, waskiego pomieszczenia, pobrzekujac zbroja. w smugach swiatla wirowaly drobinki kurzu"...
"Opadl na kolana, poczal scierac kurz i wieloletni osad pylu. Wkrotce jego dlon w pancernej rekawicy wymacala ... pierscien"

- Jestes - wyszeptala przebudzona postac. - Czekalam na Ciebie. Taaaaak.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Diamono dnia Czw 18:37, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 20:55, 17 Sty 2008    Temat postu:

- A więc wrócił i ON...

Kobieta ubrana w czarną krótką sukienkę z przodu powiązaną sznurem, ciężkie wysokie glany ze skrzydłami wyrastającymi z jej pleców przystanęła na szczycie wieży katedry.

- Powrócił... Ale co zamierza dalej? Tego nie wiem ale się wkrótce dowiem.

Jej niebieskie oczy wyłaniające się spod czarnego makijażu spoglądały na człowieka, który wyszedł z katedry. Mężczyzna przystanął i ruszył dalej. Kobieta Anioł zarzuciła na swe złociste włosy kaptur i rozwinęła czarne skrzydła i wzbiła się w powietrze...

- Prowadź Redemptorze! Wkrótce się spotkamy! Gdzie tym razem mnie zaprowadzisz?
Powrót do góry
Redemptor
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:09, 17 Sty 2008    Temat postu:

-Prosto do piekła-wyszeptał Paladyn, w ręku trzymał smycz przymocowaną do obroży idącej za nim kobiety. W powietrzu wisiał zapach wojny...
Brzdęk, brzdęk, brzdęk- stalowe obuwie brzęczały podczas spaceru po zasłanej kocimi łbami ulicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 23:36, 17 Sty 2008    Temat postu:

-gdzie on do diabla jest? krzykną jeden z rycerzy
-Kapitanie...na wprost nas....to on...brat jedno skrzydłego ....
Przed grupa rycerzy stanęła kopia Redemptora.Wysoki Paladyn w srebrnej zbroi,o długich płowych włosach.
Zielone oczy zmierzyły rycerzy od stop do głów.
-rany,rany...kolejni idioci...gotowi na śmierć? wymamrotał Sathariel
-Na mój znak,atakujemy wszyscy razem... krzykną kapitan
-atakujecie? zdziwił sie Paladyn.
...
Z oczu Satrahiela wystrzeliła masa czerwonych promieni.Rycerze padali,jeden za drugim...
*******
-A teraz czas...kontynuować poszukiwania mojego brata.....jak mam znaleźć godnych przeciwników bez niego?wymamrotał Paladyn


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 0:11, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Shor
nocny wędrowiec



Dołączył: 10 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:25, 18 Sty 2008    Temat postu:

Kończył sie kolejny , zwykły , spokojny dzień... Dziwny nieznajomy okryty peleryną z pod której wystawała lekka skórzana zbroja (ukłony w stronę Reda Razz) jak co wieczór zasiadła pod klonem... Ta noc jednak była inna... Kiedy księżyc był już wysoko na niebie , Shor - bo tak kazał sie nazywać ludziom - usłyszał dźwięki bitwy... Wstał i z niepokojem patrzył na północ... Po kilku chwilach zauważył biegnącą w jego kierunku osobę która wyraźnie przed czymś uciekała. Kiedy ów postać dobiegła do Shor'a spytał on co sie dzieje. Jednak osoba ta była bardzo przerażona i wykrzyczała tylko że zbliża sie mroczny palladyn z jednym skrzydłem , który znów zbiera swoją mroczną armię.
W tym momencie w oku Shor'a dało się zauważyć błysk... Ten który ludzie widzieli parę lat temu...
- Więc pora wracać do służby - Uśmiechnął sie mag zakładając kaptur na głowę. -A nadszedł ten czas...- Wyszeptał i wyruszył na spotkanie z jego mrocznym wodzem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redemptor
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:46, 18 Sty 2008    Temat postu:

Brzdęk, brzdęk...
Paladyn przystanął, rozejrzał się wokół siebie...
Jego oczy mogłyby uchodzić za wymarłe, spokojnie obserwowały teren wokół.
-Rad jestem że wracamy do kontynuacji pewnej walki...tym razem przeciwnik będzie potężniejszy...Ale staniemy się najpotężniejszym i najliczniejszym Zakonem...Coś wam pokażę...
Redemptor zdjął zbroję, skrzydło uwolnione z uścisku radośnie rozwinęło się.
Potem drugie, trzecie, czwarte...Każde inne...
-Są jak ludzie których spotkałem na swojej drodze...Ale skrzydła to nie wszystko...wszystkiego wam jednak nie mogę pokazać...nie w tej chwili...Chodźmy.
Po czym ruszył a towarzyszył mu charakterystyczny brzdęk stali...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diamono
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lwow, Ukraina

PostWysłany: Pią 1:31, 18 Sty 2008    Temat postu:

brzdek brzdek.. brzdek brzdek.. dzwiek Jego krokow i dzwek lancucha za ktory bylam prowadzona mieszaly sie miedzy soba.. ten dzwiek byl taki slodki po wyjsciu z mroku, ciszy, pustki.. i taki gorzki bo wciaz ujarzmial mnie..

do tych dzwiekow czasem sie dolaczaly inne.. dzwiek ciosu.. krzyk..dzwiek opadajacego na ziemie ciala.. i zapach.. ten slodki zapach krwi...

- Budze sie do zycia, Panie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Diamono dnia Pią 1:34, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redemptor
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:42, 18 Sty 2008    Temat postu:

Spokojnie piesku-powiedział Paladyn.
Nie pij zbyt dużo krwi, część z niej jest zatruta...
Ja teraz kładę się na spoczynek...Pilnuj!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 2:49, 18 Sty 2008    Temat postu:

Czarna Kobieta Anioł ze złocistymi włosami kręciła się gdzieś w powietrzu obserwując poczynania Paladyna imieniem Redemptor...
- Jak On śmie tak traktować kobietę, prowadza ją na łańcuchu jak niegodnego psa! Niewiele się zmienił... Chociaż kiedyś nie był aż tak okrutny... Teraz pewnie trochę pośpi... ja tymczasem dowiem sie co się dzieje w okolicy.

Oddaliła się... Kobieta, która przeszła wiele w swoim życiu, od tańczenia półnago, przez kradzieże aż stała się seryjną morderczynią. Jej życie nie było zbyt dobre dlatego też przybrała postać anioła ciemności... Ów kobieta zwana była niegdyś Lady Nessa... Przystanęła na szczycie niedalekiego budynku...

- Ludzie czują, że On nadchodzi, wiedzą że zbiera swoją starą gwardię, ...boją się...

Nessa wzniosła się w chmury i postanowiła poszukać innych, może ją jeszcze będą pamiętali...

- Gdzieś w tamtą stronę - spojrzała na wschód - tak.. chyba tam... była mieścina, w której urzędował tamten Mag... - ruszyła przed siebie...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 2:50, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Redemptor
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:34, 18 Sty 2008    Temat postu:

Redemptor otworzył oczy...nie, nie spał, leżał planując kolejne posunięcia. Podniósł się.
-idziemy-powiedział do towarzyszącej mu kobiety.
Opuścili starą, zrujnowaną świątynię, ruszyli w stronę kolejnej...
-Panie-szepnęła kobieta.
-Hmmm?
-Oni nadchodzą...
Redemptor podszedł bliżej, objął kobietę ramionami...Przez chwilę patrzyli sobie w oczy...
-Bierz ich...
Dłonie Redemptora z pleców przesunęły się w stronę szyi, zdjął smycz...
-Bierz ich...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diamono
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lwow, Ukraina

PostWysłany: Pią 22:59, 18 Sty 2008    Temat postu:

krzyk.. krzyk mojego ciala i duszy.. WOLNOSC!!
zadza.. zadza zabijania i krwi... TAK! po tylu latach letargu.. po tylu dniach na lancuchu.. KRWI I BOLU chcialam ja...

ruszylam w strone skad zblizali sie oni.. nie wiedzialam kim oni sa, ani jak uzbrojeni.. ale odczuwalam ze zatancze ze smiercia, ze bede prowadzic ta slepa staruche za reke w ten tlum, ze kazde cialo odczuje chlod mego pocalunku, ze kazda dusze bede zbierala na ostrze swego miecza..

Ciemnosc.. ruch.. cios.. krzyk.. krzyk.. won strachu.. zapach krwi.. i ciszaaaa..
nie widzialam nic.. prowadzilo mnie cos w srodku.. cos co pozwalalo zadawac celne ciosy.. smiertelne ciosy.. cos co pozwalalo mi uchylac sie od podstepnych atakow tych istot.. to zadza zabijania i chec przetrwania..

zbyt duzo.. zbyt duzo ich.. PANIE..

jak mi przeszkadza.. jak mi przeszkadza ta metalowa puszka w ktorej ukryto moje cialo.. musze sie z niej wyzwolic.. musze...

nie pamietam jak..ale poczulam na policzkach krople.. krople krwi..
- Jestem bez zbroi - pomyslalam..
moje rude wlosy oddane byly sile wiatru.. zielone oczy szukaly ofiar.. dusza zadala krwi..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Diamono dnia Pią 23:03, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redemptor
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 4:08, 19 Sty 2008    Temat postu:

"Zbyt dużo ich Panie"...
Bzdura...Redemptor wyjął miecz...chyba czas aby pokazać Ci na czym polega walka...Rzucił się w szaleńczy taniec śmierci, spływająca po nim krew nie dawała mu takiej satysfakcji jak Diamono, on dążył do osiągnięcia swojego celu..."przecież o to chodzi w życiu"-pomyślał- "aby zwyciężać"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Redemptor
nocny wędrowiec



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:36, 24 Sty 2008    Temat postu:

Zbrukany krwią Paladyn rozejrzał się wokół...
-Trzeba będzie wprowadzić pewne zmiany, czuję że niektórzy idą ale nigdy tu nie dojdą...
Chłodne oczy analizowały najbliższe otoczenie, jeździec zwycięstwa...gdzie ten który o nim mówił?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 22:26, 28 Sty 2008    Temat postu:

Dzyń.
Dzyń.
Dzyń.
Odgłos dzwonków stawał się z każdą chwilą coraz głośniejszy.
Dzyń.
Dzyń.
Samotna postać kroczyła przez miejsce niedawnej bitwy, wszędzie dokoła leżały ciała. Spod naddartego w kilku miejscach błazeńskiego stroju wystało pokryte tatuażami ciało. Przy pasie miał zawieszony sztylet, którego powierzchnia zdawała się być ciekła i stała zarazem. Na jego szyi wisiała przebita i nawleczona na rzemień kość do gry, na głowie miał błazeńską czapkę z dzwonkami.
Dzyń. Dzyń.
-Tak, to zdecydowanie on- powiedział pod nosem błazen, przyglądając się jednemu z ciał.
-Argh....
-O! Jeszcze żyjesz? Musiał być naprawdę wyczerpany jeśli udało ci się przetrwać. Ale to już nie ma znaczenia.
Dzyń dzyń.
Dzwonki zadzwoniły gwałtownie, po czym umilkły. Błazen odwiesił sztylet.
-Ech, znowu cały jestem we krwi. Cóż, taka moja dola.
Dzyń.
Dzyń.
Dzyń.
Dzwonki dźwięczały w rytm jego kroków, kiedy przemierzał pole bitwy. Błazen usłyszał dźwięk obutych stóp uderzających o bruk...
-Witaj, zwycięzco- powiedział. -Wołałeś mnie?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.zakonnocnychwedrowcow.fora.pl Strona Główna -> Kącik literacki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin